To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
CS bydzia :: www.cs.telsten.com
.: Forum użytkowników serwisu i serwerów CS bydzia by www.cs.telsten.com :.

Humor - Kwadratowe zające[reaktywacja]

no. 10 - Czw 10 Maj, 2007 11:46

Idzie sobie turysta przez góry, idzie, idzie, nagle patrzy, a na drzewie siedzi baca i sobie śpiewa,na co zwraca mu uwagę:|
Turysta: baco, na drzewie sie nie śpiewa!
Baca: śpiewa sie, śpiewa
Turysta: ale baco, na drzewie sie naprawde nie śpiewa!
Baca: śpiewa sie ,śpiewa
Turysta: ale baco, na drz...
Baca: a idź mi won gówniarzu, mówie,że sie śpiewa tzn że sie śpiewa
No i turysta poszedł dalej. Za jakieś 2 godzinki ten sam turysta wraca tą samą ścieżką, patrzy...a na ziemi leży baca cały połamany i płacze
Turysta: No i co? ? ? Mówiłem,że na drzewie sie nie śpiewa?!
Baca: Śpiewa sie,śpiewa, TYLKO KUR*&% MAĆ SIE NIE TAŃCZY !!

...............................................................................................................................


Idzie sobie turysta przez góry, idzie , idzie, nagle patrzy a na polance baca kota ręcznie pierze.
Turysta: Baco Ło choliera, co wy robicie? Kota sie nie pierze!
Baca: Pierze sie pierze
Turysta: Ale baco, kota sie nie pierze!
Baca: Pierze sie pierze
Turysta: Ale baco kota sie nie...
Baca: A idź mi won, mówie,że się pierze tzn,że sie pierze
No i powędrował turysta sobie. Za jakieś 2 godzinki ten sam turysta wraca tą samą ścieżką, patrzy a tam baca płacze nad zdechłym kotem.
Turysta: No i co? ? ? Mówiłem,że kota sie nie pierze?!
Baca: Perze sie pierze, TYLKO SIE GO KUR%^* mać nie wykręca !!

ritarded l. - Nie 20 Maj, 2007 13:20

Pewne bogate małżeństwo postanowiło wyjść wieczorem na imprezę. Jako,
że mieli zamiar wrócić późno, dali swojemu kamerdynerowi wolne do
następnego dnia. Okazało się niestety,iż żona nie bawiła się za
dobrze, wiec postanowiła wrócić szybciej do domu. Mąż natomiast bawił
się wyśmienicie i został dłużej na imprezie. Kiedy kobieta weszła do
domu, zobaczyła kamerdynera Jana w jadalni. Zaprowadziła go do
sypialni. Spojrzała na
niego
i powiedziała:
- Janie, zdejmij moją suknię.
Zrobił to powoli.
- Janie, zdejmij teraz me pończochy i podwiązki.
Zdjął jak mu kazano.
- Janie, a teraz mój stanik i majtki.
Zdjął.
Napięcie wciąż rosło, gdy kobieta dodała:
- Janie, jeżeli jeszcze raz założysz moje ciuchy, k***a - wylatujesz...

[ Dodano: Wto 22 Maj, 2007 19:55 ]
Dlaczego Szkoci noszą spódniczki?
Żeby nie płoszyć owiec odgłosem otwieranego zamka błyskawicznego.

spree - Pią 25 Maj, 2007 17:23

Niedźwiadek wszedł na kre lodową, niemiał pożywienia ... pewnie zdechł by z głodu gdyby niezmieliła go śruba lodołamacza.

@

Jaki jest prosty przepis na sałatkę z buraków?? Wrzucić granat do autobusu PKS.

ritarded l. - Pon 28 Maj, 2007 22:10

Pali się wieżowiec na wieżowcu jest Polak,Rusek i Murzyn.
Przyjechali strażacy i krzyczą: Skaczcie to was złapiemy!
Skacze Rusek złapali go i poszedł,
skacze Polak złapali go i poszedł,
skacze murzyn pier**lnął sie o ziemie a strażacy: SPALONYCH NIE RZUCAJCIE

[ Dodano: Sro 30 Maj, 2007 21:38 ]
Lech i Jarek Kaczynski odwiedzili jedna z warszawskich podstawowek.
Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytal: Co to jest tragedia? Czy ktos moglby podac przyklad?
Dziewczynka z pierwszej lawki podniosla reke:
- Gdyby moj przyjaciel, ktory mieszka na wsi, bawil sie na polu i zostal rozjechany przez traktor - to bylaby tragedia.
-Nie. - odpowiada Jarek Kaczynski - to bylby wypadek
Zglasza sie kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, ktory odwozi 50 dzieci do szkoly, mial wypadek, w ktorym zgineliby wszyscy pasażerowie - to bylaby tragedia.
- Tez nie - odpowiada znowu Jarek Kaczynski - to bylaby wielka strata.
Czy ktos ma inne pomysly?
W klasie cisza. Nikt nie chce sie zglosic. Nagle odzywa sie Jasiu:
- Gdyby samolot, w ktorym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier zostal
trafiony przez pocisk i rozpadl sie na kawalki - to bylaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczynski- Mozesz nam powiedziec dlaczego uwazasz, ze to była by tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, ze to na pewno nie bylaby wielka strata i raczej nie bylby to wypadek......

[ Dodano: Czw 31 Maj, 2007 19:39 ]
Siedze na poczcie i duza kolejka, przed okienkiem stoi male dziecko z
mamusia i to dziecko wola:
- Mamo chce na lody!
- Nie synku
- Mamo chce na lody!
- Pozniej synku
Dziecko stoi mysli mysli i nagle krzyknelo na cala poczte
- Mamo, jak zaraz nie pojdziemy na lody, to powiem babci, ze lizalas siusiaka
tatusia!
Ludzie wybuchneli smiechem, kobieta z okienka wziela przerwe bo wytrzymac
nie mogla ogoly gromki smiech na sali. Matka wyszla z poczty a dziecko na
to
- Jeee! Idziemy na lody!

Egzamin z medycyny, z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami stoi skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ją, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi: - Kiełbasa! - Proszę wyjąć - krzyczy egzaminator. W tej chwili student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają dać mu 5. Student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego: - Panie docencie, czym myśmy wczoraj tą wódkę zagryzali

[ Dodano: Sob 02 Cze, 2007 23:13 ]
Czym się różni pijak od alkoholika?
- Pijak nie musi chodzić na te głupie spotkania.

Dwóch kumpli rozmawia:
- Stary znasz moja żonę?
- Znam.
- A ile byś mi za nią zapłacił?
- Ani centa.
- Ok, umowa stoi.

Naprzeciw Stirlitza szły trzy umalowane kobiety.
- Ku*wy - pomyslał Stirlitz.
- Pułkownik Isajew - pomyslały prostytutki.

Jak nazywa się kogoś obecnego w budynku sejmu, kto jest uczciwy, rzetelny, inteligentny?
- Uczestnik wycieczki szkolnej.

Przed operacja lekarz uspokaja pacjenta:
- Proszę się nie bać, już to robiłem ze sto razy. W końcu musi się udać.

Dzwoni telefon. Mężczyzna podnosi słuchawkę i słyszy:
- Porwaliśmy twoja teściową. Żądamy 100 tysięcy okupu.
- A jak nie zapłacę?
- To ja.... sklonujemy!

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze tak mnie strasznie boli wątroba!
Na to lekarz:
- A pije pan?
- Pije, ale nie pomaga

[ Dodano: Wto 19 Cze, 2007 16:34 ]
Na lotnisku


Consul : What is your name?

Arab: Abdul Aziz

Consul: Sex?

Arab : Six to ten times a week

Consul: I mean, male or female?

Arab : Both male and female and sometimes even camels.

Consul: Holy cow!

Arab : , cows and dogs too

Consul: Man,........ isn't it hostile

Arab : Horse style, dog style, any style

Consul: Oh.......... dear!

Arab : Deer? No deer, they run too Fast

qBert - Sob 30 Cze, 2007 23:35

1. Kupujemy od Turasa samochód w jednej z poniżej wskazanych dzielnic
> Berlina:
> - Kreuzberg
> - Pankow
> - Lichtenberg
> - Moabit
> Za grosze - bo nikt tego nie chce.
>
> 2. Oczywiście samochód ma 700 tys przebiegu (albo i milion siedemset) i
> jest ogólnie zapuszczony, choć może być bez wypadku
>
> 3. Przyjeżdzamy do BRoP (Banana Republic of Poland)
>
> 4. Auto kierujemy na myjnię, polernię, picownię, perfumerię.
>
> 5. Przychodzimy do domu i odpalamy kompa z netem bo będzie BARDZO
> potrzebny.
>
> 6. Za pomocą www.google.com ustalamy adres i nazwę serwisu BMW w
> Berlinie. Po co - o tym dalej
> Ustalenia mamy np takie:
> http://www.google.pl/sear...sung+Berlin&lr=
>
> Grzebiąc w pierwszym z brzegu -
> http://nl-berlin.bmw.de/de/nl_berlin/de/index.html
> dajmy na to, że podoba nam się taki adresik:
>
> BMW Niederlassung Berlin
> Betrieb Tiergarten
> Huttenstraße 50
> 10553 Berlin
>
> Po co to wszystko? Spokojnie, zaraz się dowiecie Smile
>
> 7. Odpalamy adresik www.allegro.pl i szukamy wyrobu pieczątek
> O - jakie to proste:
> http://www.allegro.pl/item203115958.html
> Klikamy i zamawiamy piecząteczkę serwisu BMW z p. 6 - co oczywiście nie
> stanowi żadnego kłopotu.
> Ponosimy pierwsze koszta - 25 złotych
>
> 8. Pozostając na allegro kupujemy proszę Was książeczkę serwisową do
> BMW. Co? Że problem?
> Ależ skąd - już jest:
> http://www.allegro.pl/item202339859.html
> KupTeraz i ponosimy kolejny koszt - 74 złotego z wysyłeczką wprost pod
> drzwi apartamentu.
>
> 9. Nie zmieniając na razie adresu wpisujemy w wyszukiwareczkę allegro
> hasełko "Korekta liczników"
> No i proszę - już jest - http://www.allegro.pl/item203772258.html
> Nawet skłonny dojechać do nas. Ponosimy kolejne koszty - jak w mordę
> łosiem dyszek na kup teraz plus dojazd, niechajże będzie to dwie stówki.
>
> 10. Zgodnie z założeniem p. 8 cofamy sobie liczniczek do 200.000 km
> najlepiej by fajnie wyglądało ustawiamy na 197.000
>
> 11. Wydając w Tesco dwie dyszki na piwko siadamy wespół w zespół z
> kumplem od wódzi do stolika i pijąc dwudyszkowe piwko z Tesco wypisujemy
> książeczkę serwisową z p. 8 pieczątkując intensywnie piecząteczką z p. 7
> co i raz zmieniając tusz w pieczatce (bo przecie koleś serwisował wóz 12
> lat to i różne odcienie się teges no jak to Stasiu było - wyblakli
> nie?). O kolorach długopisu nie wspominam
>
> 12. Robimy cyfróweczką zdjątka, fotoszopik, wystawiamy aukcyjkę na
> allegro pt "Bezwypadkowy, mały przebieg, książka serwisowa"
>
> 13. I wszystko by było cacy gdyby nie dwa małe drobiazgi moi drodzy
>
> Drobiazg #1 - jak biorę taką ksiażeczkę do ręki to dziwnie wiele widze
> błędów ortograficznych w języku niemieckim. Kiedyś miałem szczęście
> uczyć się tego języka i zupełnie swobodnie się nim posługuję - może to
> plus dla mnie?
>
> Drobiazg #2 - na ostatniej stronce książeczki, druczkiem drobnym
> widnieje niepozorny ale jakże wiele wyjaśniający wpis:
>
> "Printed in China 2007"

ritarded l. - Wto 24 Lip, 2007 01:46

Arena cyrkowa, końcówka przedstawienia. Wychodzi impresario i mówi:
- Proszę państwa teraz będzie niesamowity numer. Jedyny w swoim rodzaju. Ale żeby go wykonać, artysta potrzebuje totalnej ciszy.
Ludzie milkną, gasną światła i tylko niewielka strużka spada na środek areny. Ludzie czekają, czekają, ale ciągle siedzą cicho. Nagle wychodzi klaun i zaczyna się onanizować. Ludzie patrzą i nagle jeden koleś nie wytrzymuje i parska ze śmiechu. Na to klaun z przerażeniem:
- Jest tu kto?

kiciper - Wto 24 Lip, 2007 21:38

Przewilebny ksiadz dyrektor dzowni do kancelari premiera
- Halo Jarek??
- Nie Lechu..
- A to przepraszam :hahaha:

:hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:

Dzejms - Czw 26 Lip, 2007 07:41

Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaganego pułapu, kapitan odzywa się przez intercom:
- Panie i Panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogodę mamy dobrą, niebo czyste, więc zapowiada nam się przyjemny lot. Proszę usiąść, zrelaksować się i... O, Boże!...
Po chwili nerwowej ciszy intercom odzywa się znowu:
- Panie i Panowie, najmocniej przepraszam, jeśli przed chwilą państwa wystraszyłem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot wylał na mnie filiżankę gorącej kawy. Powinniście państwo zobaczyć przód moich spodni.
Na to odzywa się jeden z pasażerów:
- To pewnie nic, w porównaniu z tyłem moich.... :E :hahaha:

Fabi - Czw 26 Lip, 2007 16:14

Wchodzi facet do domu i krzyczy w drzwiach:
-Stara wygrałem w totka!
Żona siedzi przy stole i szlocha.
-Co płaczesz kobieto?! Wygrałem milion w totka.
-Mama umarła! - krzyczy małżonka.
-O ja pier** KUMULACJA!

:lol: :lol:

ritarded l. - Sob 28 Lip, 2007 10:35

Przychodzi rolnik do weterynarza i mowi:
-panie doktorze moje swinie nie chca jesc
doktor sie zastanawia i mowi:
-wez pan swinie wywiez do lasu i zerznij kazda porzadnie a zaczna jesc,
rolnik zdziwil sie troche ale coz doktor wie co mowi wsadzil swinie na zuka wywiozl do lasu i zrobil co doktor kazal. Rano wchodzi do chlewu a swinie dalej nie chca jesc, poszedl do doktora i mowi:
-dokotrze nie podzialalo swinie dalej nie jedza
doktor pomyslal chwilke i mowi:
- to wywiez je pan w nocy do lasu i przelec kazda porzadnie a to podziala napewno
coz robic rolnik zapakowal znowu swinie na auto i w nocy wywiozl do lasy zaliczyl kazda, wykonczony wrocil do domu i poszedl spac.
Rano zona go budzi z krzykiem:
- Gienek gienek swinie...
Rolnik sie zerwal i pyta:
- co jedza?
- nie siedza w zuku i trabia



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group