CS bydzia :: www.cs.telsten.com .: Forum użytkowników serwisu i serwerów CS bydzia by www.cs.telsten.com :.
Humor - Kwadratowe zające[reaktywacja]
adaxdk - Śro 03 Gru, 2008 18:09 Heniu kupił od szkolnego dealera nowe jointy-killery.
Przyszedł do domu zamknąl się w pokoju i odpalił.
Pierwsz mach - zgasło światło.
Drugi - światło się zapaliło.
Trzeci - znowu ciemno.
Czwarty - o! jasno.
Mama: Heniu co ty tam robisz?
- Zmieniam skarpetki mamusiu.
- Dwa dni?
Dzejms - Pią 05 Gru, 2008 16:00 Żona wysłała męża po zakupy na święta, ale ten oczywiście spotkał kolegę i przepił całe pieniądze. Ocknął się biedak u kumpla po dwóch dniach i myśli:
- Jak ja teraz wrócę do domu?
Pomyślał i wymyślił, kupił reklamówkę ślimaków i wraca do domu. Przed drzwiami wysypał ślimaki na wycieraczce, zadzwonił, żona otwiera drzwi a mąż:
- No panowie, jeszcze chwilka i będziemy w domu.
Musze to kiedyś sprawdzić bo nigdy nie wiem co w takich sytuacjach mówić. domeztoz - Pią 05 Gru, 2008 18:00 ritarded l. - Pią 12 Gru, 2008 16:28 Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- O oo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować... "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.
Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... k hem.. sprzęt..?
- He He He, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA
Wsiada nabombowany gość z półlitrówką w łapie do autobusu podmiejskiego. Przy wejściu kierowca go haltuje i mówi:
- Gdzie? A za bilet?
Gość podnosi flachę, przechyla większego łyka i mówi:
- Za bilet!!!
Pewnego razu niewidomy postanowił odwiedzić Teksas. Wsiada do samolotu teksaskich linii lotniczych i zapada się w miękkim, dużym fotelu.
- Hej... - mówi niewidomy - ale duży fotel.
- W Teksasie wszystko jest większe, niż gdzie indziej - mówi siedzący obok pasażer.
Kiedy niewidomy wylądował w Teksasie, pierwsze kroki skierował do baru.
Dostał kufel, bada go dłońmi i mówi z podziwem:
- Ale duże kufle tu macie.
- W Teksasie wszystko jest większe niż gdzie indziej - mówi barman.
Po kilku piwach niewidomy pyta barmana, gdzie jest toaleta.
- Na drugim piętrze, trzecie drzwi po prawej - pada odpowiedź.
Niewidomy idzie, ale gubi drogę i zamiast do toalety, wchodzi do sali z basenem. Potyka się, wpada do wody i przerażony krzyczy:
- Nie spłukiwać! Nie spłukiwać!
W autobusie.
- Panie! co się pan tak o mnie ociera? Ma pan na mnie ochotę?
- Nie... skądże...
- To odsuń się pan bo może inni mają.
Był sobie wedkarz, ktory był biedny. Pewnego razu złowił złotą rybkę:
- Jeśli mnie wypuścisz spełnie Twoje zyczenie.
- Hmmm, jestem biedny, chałupa mi się sypie, żona brzydka, auto to szrot...
- Nie martw się! Jak wrócisz do domu to wszystko się zmieni!
Gość wraca do domu a tam - szok! - nowa willa 2 piętrowa, nowy mercedes przed garażem, zona 20stka (piękna), wyciąg z konta a tam 20mln $. SZOK!!! Gość nie wiedział co zrobić, to polecial nad staw, wołał rybkę, aż wkońcu przypłynęła.
- Rybko, jak mam sie odwdzięczyć?
- Wiesz... juz dawno TEGO nie robiłam, może byśmy my razem...no wiesz...
- Ale jak?! z rybka?!
- Nie no na ten czas mogę się zmienić w dziewczynć, jednak przez to ze spelniłam dla Ciebie życzenie mogę zostać tylko 12-latka.
I TAK TO BYLO WYSOKI SĄDZIE A NIE TAK JAK MOWI TA SMARKULA!
Do tirówki podjeżdża auto. Przez okno wychyla się robotnik w pilotce na głowie, kufajce i gumofilcach oraz z jabolem za pasem.
- Co zrobisz za 150? - pyta tirówkę.
- Wszystko - rezolutnie odpowiada profesjonalistka.
- To wsiadaj, będziemy murować!
Malutki, biały facet wchodzi do windy. Jest już tam taki wielki Murzyn.
Kiedy winda rusza, Murzyn mówi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jądro, 2 kg prawe jądro. Turner Brown.
Malutki facet mdleje. Murzyn podnosi go z podłogi, cuci uderzeniami w twarz, potrząsa nim i pyta:
- Kurcze, facet, coś nie tak?
Malutki, biały człowieczek odpowiada:
- Przepraszam pana, ale proszę powtórzyć, co pan mówił...
Murzyn patrzy z góry na człowieczka i mówi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jądro, 2 kg prawe jądro. Nazywam się Turner Brown.
Malutki, biały człowiek mówi:
- Dzięki Bogu, myślałem, że pan mówi "turn around".
Księdzu zaginęła papuga, którą trzymał na plebanii od kilku ładnych lat. Postanowił poprosić parafian o pomoc w jej odnalezieniu. W niedzielę po ogłoszeniach duszparterskich pyta:
- Moi drodzy, czy ktoś ma ptaka?
Wstają mężczyźni. Księdzu niezupełnie o to chodziło.
- Nie nie, czy ktoś widział ptaka?
Wstają kobiety. Potrzebne jest uściślenie.
- Chodzi o to, czy ktoś widział mojego ptaka?
I wstali ministranci.
Howard czuł się winny całe dni. Nieważne jak bardzo starał się zapomnieć, nie mógł. Poczucie winy i wstydu nie opuszczało go ani na chwilę. Nie pomagało, że cały czas powtarzał sobie: "Howard, nie martw się tym. Nie jesteś pierwszym lekarzem, który sypia ze swoją pacjentką, na pewno nie będziesz ostatnim. Na dodatek nie masz żadnych zobowiązań, więc nie trap się już!" Ale glos wewnętrzny przypominał mu: "Howard, ale ty jesteś weterynarzem..."
Pewnego razu przyszedł murzyn do lekarza:
-Panie doktorze, zapłacę każde pieniądze żeby pan sprawił ze będę roślina jakąkolwiek.
-No dobrze zastanowię się i jutro dam panu odpowiedź, ale to będzie drogo kosztowało.
Przychodzi murzyn na drugi dzień.
-No i jak panie doktorze ?
-znalazłem sposób, proszę się rozebrać i położyć przyrodzenie na tym kołku i zamknąć oczy.
Lekarz chwycił za nóż i obciął mu małego
- panie doktorze co pan zrobił krzyczy przerażony murzyn.
-lekarz na to: chciał pan być roślinka. no to teraz pan jest CZARNY BEZ
Idzie turysta nocą przez góry, patrzy, a tu samotna chatka - bacówka. Wchodzi do chaty i rozgląda się zdziwiony. Baca i żona bacy leżą nieruchomo w łóżku z otwartymi oczami, światla pozapalane, w domu cisza grobowa. Facet się troche wystraszył, ale zaraz pomyślał, że skoro bacowie nie żyją, można coś ukraść z domku. No więc zwinął magnetowid i ruszył z nim na szlak. Po chwili przypomnial sobie, że widzial też fajny telewizor i wrócil po tenże. Bacowie dalej leżeli bez reakcji. Uciekając pomyślał, ze ta bacowa to całkiem spoko babka i można by ją jeszcze... Wrócił więc do domku, zrobił swoje i poszedł w długą. Po chwili bacowa odzywa się do bacy:
- Te, Józiek, to że łon ukrod wideo to nic, to że ukrod telewizor to nic, ale ze mie wyobracoł, a ty nic, to juz są szczyty!
A baca na to:
- Ha ha, pirwszo sie łodezwała! Gasi światło!
Idzie turysta nocą przez góry, patrzy, a tu samotna chatka - bacówka. Wchodzi do chaty i rozgląda się zdziwiony. Baca i żona bacy leżą nieruchomo w łóżku z otwartymi oczami, światla pozapalane, w domu cisza grobowa. Facet się troche wystraszył, ale zaraz pomyślał, że skoro bacowie nie żyją, można coś ukraść z domku. No więc zwinął magnetowid i ruszył z nim na szlak. Po chwili przypomnial sobie, że widzial też fajny telewizor i wrócil po tenże. Bacowie dalej leżeli bez reakcji. Uciekając pomyślał, ze ta bacowa to całkiem spoko babka i można by ją jeszcze... Wrócił więc do domku, zrobił swoje i poszedł w długą. Po chwili bacowa odzywa się do bacy:
- Te, Józiek, to że łon ukrod wideo to nic, to że ukrod telewizor to nic, ale ze mie wyobracoł, a ty nic, to juz są szczyty!
A baca na to:
- Ha ha, pirwszo sie łodezwała! Gasi światło!
W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze.
- Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni
- Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na spacer.
- I co? Nie możesz zrobić...
- Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł...
W środku nocy mąż budzi żonę i podaje jej dwie tabletki.
- Co to jest? - pyta zdumiona żona.
- Aspiryna, na ból głowy, kochanie - mówi przymilnie mąż.
- Ależ mnie nie boli głowa.
- Ha! Mam cię!
Jedzie facet lasem, a tu z krzakow wyskakuje wiewiórka cała w g... Facet kochał zwierzęta, więc wytarł wiewiórkę chusteczką. po chwili wyskoczyła kolejna brudna wiewiórka. Facet zaczął ją wycierac, a tu trzecia. Po chwili z krzaków dobiega glos:
-Panie, masz pan jescze chusteczkę? bo mi sie wiewiórki skończyły...
Jaka jest najlepsza szminka teściowej?
-Kropelka.
Dlaczegi Irakijczycy przegarli z Amerykanami?
Bo mieli rosyjskich doradców wojskowych. A oni zastosowali standardową strategię: wciągnij przeciwnika w głąb swojego terytorium i poczekaj na mrozy.
Erotyka - wtedy gdy w łóżku używasz piórka
Zboczenie - wtedy gdy w łóżku używasz całego kurczaka,
Przychodzi facet do burdelu i mówi do burdel-mamy:
-Poproszę o dziewczynę z największą ***cenzura***.
-Proszę bardzo.Pokój 14.
Facet wchodzi do pokoju, rozbiera się,wkłada ***cenzura*** i *cenzura* nic nie czuje, wkłada rękę i nic
drugą rękę i nic, nogę i drugą nogę i nic, wchodzi cały.Rozgląda się i znajduje latarkę zapala i nagle gubi ją.Szuka parę godzin i napotyka trzech żołnierz i się pyta:
-Panowie nie widzieliście mojej latarki?
A oni na to:
-A ***cenzura*** mi twoja latarka my tu czołgu od pięciu lat szukamy.
Starsze małżeństwo położyło się wieczorem do łóżka. Po kilku minutach facetowi wyrwał sie głośny pierd...
- Siedem punktów - mówi
Żona sie odwraca i pyta:
- Co to miało znaczyć?
- To pierdowy football! Prowadzę 7-0!
Po kilku minutach żona puszcza głośnego bąka.
- Przyłożenie!!! Mamy remis!!!
Po kolejnych kilku minutach koleś znowu głośno wydalił gazy.
- Ha! Przyłożenie!!! 14-7!!!
Żona od razu prrrrrrrryk!
- I znowu remis!
Po 5 sekundach kobieta puściła cichacza.
- strzał z pola! prowadzę 17-14!
Gościu pod dużym napięciem, nie chce przegrać z żoną! Skupia się ale rezultatów brak... Czas upływa, porażka coraz blizej, ostatnie spięcie, pot na twarzy i nagle... niestety... puściły mu zwieracze i do łóżka zamiast bąka wyskoczyło małe, rzadkie g---wno...
Żona patrzy na niego i pyta:
- Co to ***cenzura*** było???
A dziadek na to:
- Koniec pierwszej połowy! Zmiana stron!!!
Wsadzili 70 letniego dziadka do więzienia. Dziadek wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:
- Za co cię posadzili dziadygo?
- Za figle.
- Za jakie k*rwa figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!
- To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.
- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.
Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność.
Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wku**ionych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gównem, i mówią:
- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.
Siedzi sobie dziewczyna na ławce w parku i przeklina
- O ***cenzura*** jego mać!
Idzie chłopak i to słyszy i mówi do niej:
- Słuchaj, panna jesteś i nie pasuje żebyś przeklinała jak szewc.
A ona:
- Siadaj koło mnie to Ci powiem dlaczego...
Chłopak siadł i dziewczyna powiedziała mu do ucha. Chłopak zaczął przeklinać:
- Do ***cenzura*** wafla! Niech to ***cenzura*** pogryzie!
Usłyszała to przechodząca obok babcia i mówi do chłopaka żeby nie przeklinał, bo to nieładnie i niekulturalnie on na to:
- Niech babcia usiądzie przy mnie to powiem babci.
Babcia usiadła i chłopak powiedział jej do ucha i babcia zaczęła przeklinać:
- O w ***cenzura***! ***cenzura*** dola...
Usłyszał to dziadek, który przechodził obok i mówi do babci:
- Wstydziłaby się babcia taki przykład młodym dawać.
A ona na to, aby dziadek usiadł obok niej to mu powie dlaczego. Dziadek usiadł a babcia mówi:
- Ta ławka jest świeżo malowana...
Państwowy Szpital Kliniczny Nr. 4 w Lublinie. W izolatce rozlega się dzwonek telefonu komórkowego. Mężczyzna podnosi się z łóżka i sięga do szafki.
- Czy pan Kowalski ? - rozlega się głos w słuchawce
- Tak.
- Mówi ordynator oddziału zakaźnego prof. Kwiatkowski. Drogi panie mam już wyniki pańskich badań. Jest pan chory na błonicę, boreliozę, brucelozę, cholerę, dur brzuszny, dżumę, czerwonkę bakteryjną, gruźlicę,
kampylobakteriozę, kiłę, krwotoczne zapalenie jelit, ospę wietrzną, chlamydiozę, krztusiec, promienicę, pryszczycę, nosaciznę, odrę, tularemię, rzeżączkę, wąglik, włośnicę, wszawicę, wściekliznę i AIDS.
- O Boże - krzyczy pacjent - ale chyba będziecie mnie leczyć ?
- Aaa ? Tak, tak, oczywiście, będziemy. Już nawet wyznaczyliśmy panu specjalną dietę naleśnikową.
- A ta dieta mi pomoże ?
- Pomoże albo nie. Skąd ku*wa mam wiedzieć ? - odpowiada zły jak diabli profesor - Ale naleśniki to jedyna potrawa, która zmieści się w szparę pod drzwiami.
Nastolatek oskarżony o morderstwo rodziców w ostatnim słowie zwraca się do sądu słowami:"i .. proszę Wysoki sąd o łagodny wymiar kary ponieważ jestem sierotą".Dzejms - Pon 15 Gru, 2008 14:44 Przychodzi zajączek do sklepu niedźwiedzia:
- Jest chleb dwukilogramowy?
- Nie, jest jednokilogramowy.
Następnego dnia:
- Jest chleb dwukilogramowy?
- Nie, jest jednokilogramowy.
Niedźwiedź postanowił upiec chleb dla zajączka. Przychodzi zajączek:
- Jest chleb dwukilogramowy?
- JEST!
- To poproszę połowę.
WEGier - Śro 17 Gru, 2008 23:19 Do taksówki wsiada mocno podpity facet i mówi:
- Na dwooorzec główny, ale szyyybkoo!
- Ale my właśnie jesteśmy na dworcu! - protestujetaksówkarz.
- Maaasz tu 50 zł, a na drugi raz tak szybko nie jeździj!
Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką zaprzejazd pociągiem do
Wołomina. Jeden przejazd - jedna komórka.
Po meczu policja złapała Niemca, Czecha, Węgra i Polaka. Wszyscy czterej
mieli po 2 promile alkoholu. Niemiec wypił jednego sznapsa, Czech 3 piwa,
Węgier pół litra śliwowicy, a Polak nie pił 3 dni.
Zenek po pracy poszedł na piwko. Kiedy lekko podchmielony wrócił do
domu, zastał w przedpokoju żonę w masce p-gaz i stroju sado-maso,
którą od tyłu ostro "męczył" sąsiad.
Stłukł sąsiada, żonę wyrzucił na klatkę schodową, a sam wyciągnął
piwko z lodówki i zasiadł przed telewizorem. Pstrykając kanałami,
zastanawiał się, co zrobić z tą dziwną sytuacją. W końcu rozejrzał
się po pokoju, wstał, przeprosił sąsiada, wpuścił sąsiadkę z
powrotem do środka i poszedł do swojego mieszkania...ritarded l. - Pią 19 Gru, 2008 01:04 Nowe rozporządzenie kierownika:
"Każdy z pracowników naszego biura otrzyma pilota z dwoma napisami:
1. Kawa
2. Oral
Dla dobrych pracowników przyciski, dla złych - lampki..."WEGier - Wto 30 Gru, 2008 00:33 - Janek - woła rano żona - Ty wczoraj dawałeś jeść kotu?
- Tak, ja.
- Ty dawałeś. Ty go zakop.
- Tato, w parku znowu jakiś facet mnie zaczepiał, obmacywał...
- To trzeba było uciekać, synku!
- W szpilkach!? Po żwirze!?
Rżewski stoi na balu. I pali papierosa, bacznie patrząc na kobiety. Wtem podchodzi do niego urocza niewiasta.
- Tańczy pan poruczniku?
- Kobieto, ja nienawidzę tańczyć. Stoję to sobie i patrzę na tych wyginających się kretynów...
- A czytał pan może "Wojnę i pokój"?
- Ja?! "Wojnę i pokój"?! Ja nienawidzę czytać! Kiedyś wziąłem w ręce to opasłe g*wno, to myślałem, że sam się zesram, jak przewróciłem pierwszą kartkę, a później...
- A czy podoba się panu Paryż?
- Paryż-sraryż... K*rwa, przecież to popierdzielone miasto! Jak ja nienawidzę Paryża... Bulwary-srary, uliczki-sryczki... Żmierinka to dopiero miasto. I na fortepian n*srać można i k*rewki poobmacywać...
- Poruczniku, a czy...?
- Nie!
- Poruczniku, a...
- Nie!!!
Dziewczyna odwraca się na pięcie i odchodzi.
- Ot, suka, poszła sobie... - mruczy Rżewski. - I znów nie udało się zawrzeć znajomości.ritarded l. - Pią 09 Sty, 2009 16:13 -Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- Tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
Po dłuższej chwili milczenia:
- Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- Nieprawda ! Mam ! I jest teraz z mamusią w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chcę żebyś coś dla mnie zrobiła. Dobrze?
- Dobrze tatusiu
- To idź na góre do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, że tata właśnie
parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- Już zrobiłam
- I co się stało ?
- Mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać
po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży
nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- On też wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez
okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody,
miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i
też jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- Hm mmm, basen mówisz ? A czy to numer 555-67-89 ?
[ Dodano: Sob 17 Sty, 2009 23:51 ]
Billy Bob’s pregnant sister was in a terrible car accident and went into a deep coma. After being in the coma for nearly six months, she wakes up and sees that she is no longer pregnant. Frantically, she asks the doctor about her baby.
The doctor replies, “Ma’am, you had twins! A boy and a girl. The babies are fine and your brother came in and named them.”
The woman thinks to herself, “Oh no, not my brother… he’s an idiot!” Expecting the worst, she asks the doctor, “Well, what’s the girl’s name?”
“Denise,” says the doctor.
The new mother says, “Wow, that’s a beautiful name! I guess I was wrong about my brother. I like Denise.” Then she asks, “What’s the boy’s name?”
“Denephew.”
Na łożu śmierci leży znany wszystkim zgrywus i żartowniś, zebrała się cała rodzina:
- Żono pamiętasz to futro z norek za 1000$, które ci spłonęło? To ja je podpaliłem, a ty braciszku pamiętasz wybuch samochodu? To też ja, a ty ciociu, pamiętasz pożar w willi? to też moja sprawka - proszę wybaczcie mi to, i mam jeszcze ostatnią prośbę, jak umrę połóżcie mnie na brzuchu, wsadźcie mi w tyłek świeczkę i ją zapalcie.
Zmarł.
Rodzina postanowiła spełnić ostatnią prośbę, stoją w kaplicy żałobnej nad nieboszczykiem, a po 5 minutach wpada oddział policji:
- Stać, podobno ktoś tu znęca się nad zwłokami!!!
Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga
- Będziemy musieli panu zaaplikować czopki. Proszę się odwrócić,
ściągnąć spodnie i pochylić się. Ja panu pokażę jak to się robi.
Facet ściągnął gacie, pochylił się i poczuł jak doktor wsuwa mu coś do tyłka.
- OK, gotowe. Proszę to samo powtarzać samemu w domu co 12 godzin przez najbliższe trzy dni.
Wieczorem gościu próbował samemu sobie poradzić ale jakoś mu się nie udawało. Poprosił wiec żonę o pomoc. Odwrócił się, ściągnął spodnie i wypiął dupsko. Żona jedna ręką położyła na jego ramieniu, druga natomiast zaczęła wkładać mu czopek.
- O ku**a! - wrzasnął w pewnej chwili facet.
- Co się stało kochanie, zabolało cię?
- Nie ale właśnie sobie uświadomiłem, ze ten lekarz trzymał obie ręce na moich ramionach!m!ke - Nie 18 Sty, 2009 15:03 W Rosji:
Siedzi dwóch meneli na ławce:
- Ty, wiesz, że w kraju jest kryzys?
- Kryzys? A niby jak to nas ma dotyczyć?
- Masz znajomych oligarchów?
- Nie.
- To będziesz miał
Mówi ojciec do syna:
- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
- Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest?
- To córka Kulczyka!
- Suuuper! Trzeba było tak od razu!
Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
- Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża Pańskiej córki!
- Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
- Ależ to wiceprezes Orlenu.
- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu:
- Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
- No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
- Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
- Ooo! Chyba, że tak!