CS bydzia :: www.cs.telsten.com .: Forum użytkowników serwisu i serwerów CS bydzia by www.cs.telsten.com :.
Humor - Kwadratowe zające[reaktywacja]
ritarded l. - Czw 13 Kwi, 2006 21:53 One dark night outside a small town near Poulsbo,Washington, a fire started inside the local chemical plant and in a blink of an eye it exploded into massive flames.
The alarm went out to all the fire departments for miles around. When the volunteer fire fighters appeared on the scene, the chemical company president rushed to the fire chief and said, "All our secret formulas are in the vault in the center of the plant. They must be saved. I will give $50,000 to the fire department that brings them out intact."
But the roaring flames held the firefighters off. Soon more fire departments had to be called in as the situation became desperate.
As the firemen arrived, the president shouted out that the offer was now $100,000 to the fire department who could bring out the company's secret files.
From the distance, a lone siren was heard as another fire truck came into sight. It was the nearby Norwegian rural township volunteer fire company composed mainly of Norwegians over the age of 65. To everyone's amazement, that little run-down fire engine roared right past all the newer sleek engines that were parked outside the plant.
Without even slowing down it drove straight into the middle of the inferno.
Outside, the other firemen watched as the Norwegian old timers jumped off right in the middle of the fire and fought it back on all sides.
It was a performance and effort never seen before.
Within a short time, the Norske old timers had extinguished the fire and had saved the secret formulas.
The grateful chemical company president announced that for such a superhuman feat he was upping the reward to $200,000, and walked over to personally thank each of the brave fire fighters.
The local TV news reporter rushed in to capture the event on film, asking their chief, "What are you going to do with all that money?"
"Vell," said Ole Larsen, the 70-year-old fire chief, "Da first thing ve gonna do is fix da brakes on dat focking truck!"ritarded l. - Pią 14 Kwi, 2006 23:49 Dupę wynalazł uczony radziecki Wołow. Dlatego mówimy: dupa Wołowa. Inni twierdzą, że dupę wynalazła Maryna. Ci z kolei rozmawiają o dupie Maryny. Dupa pełni ważną rolę w ruchu obrotowym. Wszystko kręci się wokół dupy. Dupa służy również do przekazywania zdecydowanych sygnałów niewerbalnych. Dobrze wymierzony, solidny kopniak w dupę jest wyrażeniem uczuć negatywnych wobec adresata takiego gestu. Dupie można również przekazać emocje pozytywne, np. całując kogoś w dupę. Dupa może spełniać też rolę lizaka. Szczęśliwie nie wszyscy są dupolizami. Uniwersalność dupy nie kończy się na tym, jest ona bowiem zadziwiająco skutecznym pojemnikiem: w dupie można mieć całe osoby, a nawet społeczności. Dupa służy nieraz jako etalon: wiele rzeczy jest do dupy, tym samym dupa spełnia rolę uniwersalnego wzorca porównawczego. W dupę (lub po dupie) można również dostać. Czynność ta umacnia więzi emocjonalne między rodzicami i dziećmi. Prócz tego, dupa spełnia rolę siedziska, powiadamy bowiem: siadaj na dupie, często z dodatkiem poleceń uzupełniających, jak np. [...] i siedź cicho. Określenie dawać (dać) dupy funkcjonuje w dwóch znaczeniach: erotycznym i wartościującym, jednak ściągnąć kogoś z dupy tylko w tym pierwszym. Można również chronić swoją (lub czyjąś) dupę, co kolejny raz potwierdza ważność dupy w otaczającym nas świecie. Zabrać się do czegoś od dupy strony oznacza podejście niewłaściwe, od końca: dupa funkcjonuje tu jako synonim odwrotności. Dupa pełni również rolę uchwytu, można bowiem trzymać się czyjejś dupy. Określenie to nie oznacza braku równowagi, ale samodzielności.
edit: hahaha :>ritarded l. - Pon 17 Kwi, 2006 10:07 Krasnoludki odwiedzając Rzym wstąpiły do papieża.
a.. Bardzo przepraszam, Wasza Ekscelencjo, ale mam pytanie: Istnieją w Rzymie krasnoludki - zakonnice? - pyta się Tom, najstarszy z krasnali.
b.. Hmm, nie, nie - odpowiada z uśmiechem papież - w Rzymie nie ma żadnych krasnoludków - zakonnic.
W tyle reszta krasnali zaczyna się uśmiechac...
a.. A, przepraszam, Wasza Ekscelencjo, a może jakieś krasnoludki - zakonnice żyją gdzieś indziej we Włoszech? - pyta się dalej Tom.
b.. Nie, nie, drogi Tomie, we Włoszech tez nie ma krasnoludków - zakonnic - odpowiada papież.
Reszta krasnali zaczyna się głośno śmiać...
a.. Hmm, a może żyją jakieś krasnoludki - zakonnice w Europie? - nie daje spokoju Tom.
Papież, którego zaczęły już powoli denerwować te pytania, mówi:
a.. Drogi Tomie, naprawdę nie ma w Europie żadnych krasnoludków - zakonnic!
Krasnoludki w tyle zaczynają się tarzać ze śmiechu...
a.. Chce mi Wasza Ekscelencja powiedzieć, że na całym świecie nie istnieją żadne krasnoludki - zakonnice?
Papież zdenerwowanym już głosem mówi:
a.. Nigdzie, drogi Tomie, nie istnieją krasnoludki - zakonnice.
Po tej odpowiedzi, krasnoludki w tyle zaczynają wyć i zwijać się ze śmiechu rycząc:
a.. Tom zerżnął pingwina! Tom zerżnął pingwina! Tom zerżnął pingwina!ritarded l. - Wto 18 Kwi, 2006 18:23 Rozporządzenie
MINISTRA FINANSÓW
z dnia 4 października 2005 r.
w sprawie określenia nowych tytułów podatkowych podatku dochodowego od osób fizycznych
(Dz.U. Nr 146 z dnia 5 października 2005 r.)
Na podstawie art. 10 ust. 1 oraz art. 27 ust. 1 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz. U. z 1993 r. Nr 90, poz. 416 i Nr 134, poz. 646, z 1994 r. Nr 43, poz. 163, Nr 90, poz. 419, Nr 113, poz. 547, Nr 123, poz. 602 i Nr 126, poz. 626, z 1995 r. Nr 5, poz. 25 i Nr 133, poz. 654 oraz z 1996 r. Nr 25, poz. 113, Nr 87, poz. 395, Nr 137, poz. 638 i Nr 147, poz. 686)
zarządza się, co następuje:
§ 1. W związku z koniecznością zwiększenia dochodów budżetu ustanawia się nowe źródła przychodów podlegające opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych o:
1) Panny cnotliwe - podatek od luksusu 10 %
2) Panny niecnotliwe - podatek od użyteczności publicznej 10 %
3) Stare panny - podatek od nieużyteczności publicznej 20 %
4) Prostytutki - podatek dochodowy 15 %
5) Mężatki - podatek obrotowy 8 %
6) Cichodajki - podatek od ruchomości 18 %
7) Żonaci z wdową posiadającą dzieci - podatek spadkowy 12 %
8) Kobiety w okresie - podatek VAT:
a) 7 dni 22 %
b) 9 dni 40 %
c) 22 dni 100 %
10) Stare babcie - podatek od nieruchomości 10 % podstawy emerytury
11) Nosiciele wirusa HIV - podatek od darowizn 25 %
12) Panny w mini - podatek od widowisk 80 %
13) Spółkujący w krzakach - podatek leśny i gruntowy 45 %
14) Spółkujący w samochodzie - podatek drogowy 25 %
15) Teściowe - podatek od nakładów zbędnych 50 %
16) Kobiety w ciąży - podatek od wartości dodanej 80 %
17) Małżeństwa - podatek za użytkowanie wieczyste 450 %
§ 2. W związku z koniecznością natychmiastowego i właściwego wprowadzenia w życie powyższych przepisów karze podlegają:
1) Wdowcy - za zniszczenie mienia społecznego 60 %
2) Bezdzietne mężatki - za sabotaż 75 %
3) Panny z dzieckiem - za prowadzenie działalności bez wpisu do rejestru 100 %
4) Kawalerowie - za kłusownictwo 75 %
5) Rozwodnicy i rozwódki - za dezercję 35 %
6) Panny mówiące, że to pierwszy raz - za składanie fałszywych zeznań 40 %
7) Cnotliwe kobiety pow.18-go roku życia - za nieterminowe świadczenia 30 %
§ 3. Zarządzenie wychodzi w życie z dniem ogłoszenia i ma zastosowanie do przychodów osiąganych od 01.01.2005 r.
PREMIER RADY MINISTRÓW
Kazimierz Marcinkiewiczritarded l. - Sob 22 Kwi, 2006 12:32 Administratora systemu powołano do wojska. Stoi głuchą nocą na warcie i nagle widzi majacząca w ciemnościach sylwetkę.
- Hasło! - woła admin.
Odpowiada mu cisza.
- Hasło! - woła ponownie admin.
Znowu cisza.
- Hasło! - woła raz jeszcze.
Po trzykrotnym wezwaniu bez odpowiedzi, admin ściąga z ramienia kałasznikowa. Krótka seria, sylwetka upada.
- User unknown. Access denied... - mruczy do siebie zadowolony administrator...
Kowalski podróżuje z teściową i żoną po krajach Bliskiego Wschodu. W jednym z państw, nie znając lokalnych obyczajów, nie zdjął nakrycia głowy przed portretem króla i cała rodzina została schwytana przez policję. Przewidzianą przez prawo karą za ten czyn było 50 batów, ale jako że Kowalscy byli gośćmi potraktowano ich ulgowo i przed wykonaniem wyroku zezwolono na wypowiedzenie jednego życzenia. Pierwsza była żona Kowalskiego, która poprosiła o przywiązanie do tyłka poduszki. Tak też zrobiono, ale że poduszka była mała, Kowalska dostała kilka batów w plecy. Teściowa była sprytniejsza i poprosiła o przywiązanie poduszki do tyłka i pleców. Jej życzenie spełniono i wyszła z opresji cała. Następny był Kowalski.
- Czy mogę mieć dwa życzenia? - zapytał.
Sąd po krótkiej naradzie odpowiedział, że tak.
- Zrozumiałem, że obraziłem waszą królową i zasługuję na karę. By w pełni odkupić moją winę proszę o 100
batów!
Szmer uznania przebiegł po sali.
- A drugie życzenie? - zapytał sędzia.
- Proszę o przywiązanie mi do pleców teściowej.
Siedzi facet przy grobie i krzyczy:
- Dlaczego musiałeś umrzeć! Dlaczego musiałeś umrzeć! Dlaczego to zrobiłeś?!
Podchodzi drugi i pyta:
- Panie, kogo pan tak żałuje? Ojca, syna?
- Pierwszego męża mojej żony.
Podchodzi bezdomny do biznesmena i mówi:
- Niech mi pan da na jedzenie
Biznesmen wyciąga 100 złotych, ale zaraz odciąga.
- Nie bo przepijesz
Na to biedak:
- Ja od 10 lat alkoholu w ustach nie miałem.
- No to przypalisz?
- Nie panie ja w życiu nie paliłem.
- A na dziewczyny nie wydasz?
- Oczywiście, że nie. Ja mam żonę i dzieci!
Biznesmen daje mu to 100 złotych i mówi :
- Wsiadaj do limuzyny.
- Ale panie, tapicerkę panu pobrudzę.
- Wsiadaj, muszę żonie pokazać, jak kończy człowiek, który nie pali nie pije i na dziewczyny nie chodzi.
Sędzia do oskarżonej:
- Czy przyznaje się pani,do zabójstwa męża podczas transmisji meczu?
- Tak.
- A jakie było jego ostatnie słowo?
- Strzelaj, no strzelaj, więc strzeliłam durniowi w łeb!
Żona do informatyka:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebyśmy choć mieli dziecko...
- Kładź się, będziemy instalować...
Pierwszy obiad małżonków, kurczak.
Mąż pyta żony:
- Kochanie, a czym nadziewałaś tego kurczaka?
- Nadziewałam? Nie nadziewałam, on był już pełny!
W środku działu kosmetycznego dużego sklepu stoi mężczyzna i rozgląda się. Podchodzi do niego ekspedientka i pyta w czym może pomóc.
- Szukam tamponów dla mojej żony.
Ekspedientka podchodzi do odpowiedniego regału, po chwili wraca i ze zdziwieniem stwierdza, że klient stoi już przy kasie z kartonowym pudełkiem pełnym bawełnianych kuleczek kosmetycznych.
- Nie rozumiem, szukał pan tamponów.
- Bo, widzi pani, kiedy ostatnio moja żona szła na zakupy, prosiłem, żeby mi kupiła papierosy. I ona przyniosła mi paczuszkę tytoniu i bibułki, żebym sobie sam poskręcał. No więc pomyślałem, że ona teraz też może sobie sama poskręcać.
Podczas kłótni żona wykrzykuje z płaczem:
- Już lepiej bym zrobiła, gdybym wyszła za diabła!
- Niestety - wzdycha mąż - Małżeństwa między krewnymi są wzbronione.
Przy rozwodach wina jest z obu stron.
Ze strony żony i teściowej.
W środku nocy z małżeńskiego łoża wstaje mąż i trzymając się w okolicach krocza zaczyna nerwowo stąpać z nogi na nogę i przechadzając się po pokoju...
- Co ci jest? - pyta rozbudzona żona.
- A tak cholernie kobity mi się chce.... - odpowiada małżonek.
- No to wskakuj - żona zapraszająco odsuwa pierzynę.
- Eee.. Jakoś to rozchodzę.
Rozmawia dwóch kupli:
- Jaką wolałbyś żonę - ładną, ale puszczalską, czy brzydką, ale wierną?
- Ładną, ale puszczalską.
- No coś ty, dlaczego?
- Lepiej jeść tort z kolegami niż g... w samotności.
Pana młodego zaczyna boleć ząb. Idzie do lekarza na wizytę. Lekarz radzi, aby stanął przed lustrem i powtarzał:
- "Nie boli mnie ząb, nie boli mnie ząb".
Pan młody robi to, co poradził lekarz. Po paru dniach... No kurcze - nie boli. Wraca z żoną do domu. Żona robi kolację. On idzie do WC... Dość długo go nie ma. Żona idzie sprawdzić, co się dzieje. Patrzy... Mąż stoi przed lustrem i mówi:
- To nie moja żona, to nie moja żona.
Kowalski dzwoni do kliniki ginekologicznej, aby dowiedzieć się, jak się czuje jego żona po operacji. Przez pomyłkę połączono go z warsztatem samochodowym, znajdującym się w pobliżu.
- Jak się czuje moja ukochana? - pyta Kowalski.
Majster na to:
- Muszę zauważyć, że pański tłok jest zużyty i do niczego, dlatego z kolegami jeździliśmy na niej we czterech, a potem każdy z osobna. Przód naprawiliśmy bez użycia błony gumowej, a do tyłu daliśmy wentylator i teraz już się na niej lepiej jeździ.ritarded l. - Wto 02 Maj, 2006 23:12 *Według prawa islamskiego śmiertelnym grzechem jest gdy po odbyciu stosunku seksualnego z owcą zjemy jej mięso.
*W Libanie mężczyźni mają prawo do uprawiania stosunków seksualnych ze zwierzętami, jednak zwierzęta te muszą być samicami. Uprawianie seksu z
zwierzętami płci męskiej jest z kolei karane śmiercią.
*Muzułmanom zabrania się patrzenia na genitalia zwłok. Dotyczy to także pracowników prosektorium. Organy seksualne zmarłych osób muszą być przykryte
cegłą albo deską.
*W Indonezji karą za masturbacje jest ścięcie głowy.
*W Guamie są mężczyźni których pracą jest rozdziewiczanie młodych kobiet. Jeżdżą po kraju i za odpowiednią opłatą uprawiają z nimi seks. Kobiety są
zadowolone gdyż tamtejsze prawo zabrania dziewicom wychodzić za mąż.
*W Hong Kongu jest takie prawo że zdradzona kobieta może zgodnie z prawem zabić swojego męża. Uczynić to jednak może tylko gołymi rękoma.
*W Liverpool w Anglii sprzedawczynie mogą być rozebrane do pasa, jednak tylko w sklepach z owocami egzotycznymi.
*W Cali, w Kolumbii kobieta może uprawiać seks tylko z własnym mężem, a ten pierwszy raz musi być w obecności matki panny młodej, która ma być świadkiem
skonsumowania małżeństwa.nowik - Pią 05 Maj, 2006 08:43
Kod:
Poklocily sie okrutnie czlonki ciala. No Bo kto niby ma byc szefem?
- Toz jasnym jest, ze ja - burknal mozg - to ja TU mysle I wszystko kontroluje.
- Bzdura! - zaprotestowaly rece - my TU robimy najwiecej - zarabiamy na wasze utrzymanie.
- Ech - westchnely nogi - to nasza rola rzadzic, to my decydujemy jaki kierunek obrac I dazyc w slusznym kierunku.
- My - odparly oczy - mysmy szefami - my wszystko widzimy I naprawde nic nam nie umyka.
- Bzdura - odparl zoladek - to ja TU rzadze, wytwarzam wam wszystkim energie, ciezko pracuje I trawie. Beze mnie zginiecie...
- JA BEDE SZEFEM - nagle odezwal sie milczacy dotad tylek - I JUZ.
Smiech ogolny, no cale cialo sie nie moze pozbierac.
- DOBRA - odpowiedzial tylek - jak tak, to STRAJK. I przestal robiccokolwiek.
Minelo kilka godzin. Mozg dostal goraczki. Rece sie powykrzywialy. Nogi zgiely sie w kolanach. Oczy wyszly na wierzch. Zoladek wzdelo I spuchl z wysilku. Szybko zawarto porozumienie. Szefem zostal tylek.
I tak to juz jest drodzy moi - szefem moze zostac tylko ten, co gowno robi!
ritarded l. - Pią 12 Maj, 2006 11:41 Do reprezentacji Polski trafil nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie
przed treningiem Pawel Janas
narysowal na tablicy wielki prostokat i zaczal uderzac w niego pilka.
- Pilka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokat. Bramka, pilka do bramki to
dobrze, rozumiesz?
Wstal nasz nowy Murzyn, lekko poszarzaly i odzywa sie do trenera Janasa:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu zone,
dziec,i a studiowalem filologie polska i mowie w tym jezyku lepiej niz niejeden Polak!
Pawel Janas popatrzyl na niego ze zdumieniem i powiedzial:
- Siadaj synu, ja mowie do Rasiaka.i.S.b - Pią 12 Maj, 2006 12:54 Na przemowienie Fidela Castro przybyly rozne osobistosci, wsrod nich papiez.
Fidel zaczyna przemawiac i co chwile tlum przerywa mu oklaskami. Jedynie
papiez pozostaje niewzruszony i pokazuje Fidelowi 6 palcow. Po 3 godzinach
Fidel schodzi z mownicy i pyta swego doradce:
- Dobre bylo moje przemowienie?
- Swietne, Fidel.
- To dlaczego papiez nie klaskal, tylko caly czas pokazywal mi 6 palcow?
- Chodzilo mu o szoste - odpowiada doradca.
- Co szoste?
- Szoste przykazanie..
- A co to za przykazanie? - pyta Fidel.
- "Nie cudzoloz".
- Ale dlaczego on mi to pokazywal???
- A co, mial powiedziec "nie pier.dol" ?
Na łożu śmierci mąż obiecał rozpaczającej żonie, że po śmierci
przemówi do niej we śnie i opowie, jak wygląda życie w niebie.
I rzeczywiście, po kilku dniach żona słyszy głos zmarłego męża.
- Kochanie! - wykrzykuje.- Jak cudownie znów cię słyszeć!
Powiedz, jak tam jest?!
- Fajnie...
- Ale co robicie. Jaki macie plan dnia?
- Wstajemy bardzo wcześnie i dupczymy.
- Dupczycie?
- A potem jemy śniadanie.
- To wy tak jeszcze przed śniadaniem?! A w ogóle, to co jecie?
- Sałatę.
- Oo. To bardzo zdrowo. A co robicie potem?
- Dupczymy.
- Znowu!? I co dalej?
- Dupczymy sobie do obiadu.
- A co jest na obiad?
- Też przeważnie sałata. Czasem jakieś warzywa.
- Aha. A potem?
- Potem dupczymy do kolacji. I znowu sałata.
- No to co to za niebo, jak wy tam tylko dupczycie i jecie sałatę?!
- A kto ci powiedział, że ja jestem w niebie? Ja teraz jestem
królikiem w Australii!
Szpital, oddzial polozniczy...
Trzy kobiety (murzynka, krakuska, warszawianka) urodzily synow,
niestety pielegniarki byly roztargnione i pomylily dzieci.
Jako ze matki nie doszly jeszcze do siebie postanowiono aby to ojcowie
rozpoznali swoich synow.
Przychodzi krakus, lekarz sie pyta:"ktory jest pana syn?",na to ojciec
wskazuje na murzyna....
Lekarz zwatpil i pyta sie "czy jest pan pewien?"
Na to krakus:
"Tak,...pie.rdole nie bede ryzykowal warszawiaka"
p.s : sry za przeklinanie ritarded l. - Sob 13 Maj, 2006 00:12 Breżniew przemawia.
- Towarzysze syjoniści!
Na sali zapanowała konsternacja.
A i Breżniew poczuł, że powiedział coś niewłaściwego.
Uważnie spojrzał na kartkę i zaczął jeszcze raz:
-Towarzysze! Syjoniści znowu przygotowują...