Wysłany: Czw 09 Paź, 2008 20:03 To Mnie wlasnie irytuje..
Czesto gdy gdzies idziecie, spedzacie czas nagle zdaza sie cos ... co jest irytujace az tak ze was wkurza grr...sytuacja gdy cos moglo by byc o wiele prostsze... ale oczywicie jest zawsze inaczej.. narzekac narzekac!!!
Klan: botland
Dołączył: 15 Sty 2006 Posty: 1888 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw 09 Paź, 2008 21:45
Chyba nic mnie nie wku#@$@ tak, jak inni kierowcy. Jak przejadę Warszawę, to na 2 końcu jestem cały spocony z nerwów, mam na koncie ze 3 obtrąbienia kogoś i z jedną bójkę słowną. Taki standardowy pakiet.
Ostatnio staram się panować nad sobą i dużo ćwiczę nad nerwami. Wychodzę nawet wcześniej z domu, żeby się nie śpieszyć nigdzie, bo to potraja nerwy na nieporadnych kierowców. Trochę udało mi się ogarnąć, ale dziewczyna i tak mówi że powinienem iść z tym do specjalisty jakiegoś
a mnei wku.. rza to ze jak dzwonei na taksi milionowy raz i w koncu jakas babka z oburzeniem, że zepsułm jej pogawentkę przy kawie z koleżnką z biingo, mówi mi ze taksi bedzie z 10mintu !!!.... no normalnie karze wydac wtedy co do grosza taksówkarzowi ...
_________________
Quidquid latine dictum sit, altum videtur - Cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze.
Wiec jesli takie osoby cie denerwuja, zarazem sam narzekasz - automatycznie nienawidzisz siebie? Ot, zabawny paradoks
niby tak, niby nie ... można by godzinami dyskutować co mnie najczęściej nudzi po 5minutach i przyznaje rację dla świętego spokoju żeby mi dupy nie truć .... jeden z tych paradoksów że dla ciebie szklanka jest w połowie pusta a dla mnie pełna
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach