Wysłany: Śro 12 Lis, 2008 19:21 Coma - Hipertrofia
Słuchaliscie? Jakie wrażenia?
Płyta ciekawa, non stop dwuznaczności, zwłaszcza intra, cała szata i styl w jakim zrobiona otoczona mistycyzmem. Jest tez zupełnie inna niż dwie poprzednie.. zapraszam do dyskusji
ale co tu duzo mowic o COMIE , zaje... po prostu, jak zawsze od zawsze. Piotrek z ekipa daja pozadnego kopa na bardzo wysokim poziomie, wokalnym i instrumentalnym
Do dupy. Z 2 płytowego albumu 1 płytke mozna bez problemu wywalić, bo po cholere to trzymać skoro tam jakieś odgłosy męskiego dymania i inne idiotyczne wstawki ? Dwie wcześniejsze płyty miały klimat, treść... a tutaj? Mam wrażenie, że najpierw wymyślili tekst a później zaczęli się zastanawiać nad znaczeniem. Wielki minus.
Ogólnie polecam 'Totentanz - Zimny Dom' (płyta roku Antyradia) i ich wcześniejszy album: Nieból.
Coma dla mnie skończyła się na dwóch poprzednich albumach, a szkoda.
A mi sie bardzoooo podoba, klimatyczna jest, odglosy mi sie cholernie podobaja miedzy piosenkami i jak dla mnie pasuja swietnie. Slucham ja dzis non-stop od 11 i z kazdym przesluchaniem coraz bardziej mi sie podoba.
Oho, to moze ja cośpowiem, płyty sa nagrane chronologicznie, każda piosenka to kolejny etap bohatera o ktorym jest cały album, wstawki sa to kolejne "gladkie" przejscia pomiedzy kawałkami. Mimo jedno przesłuchanie albumu faktycznie powoduje jednoznaczne, negatywne uczucia, ale po kolejnych przesluchaniach widać sens twórczoci:)
Viper - gadanie, na moje troszke dodajecie juz ideologii do plyty Comy. Przesluchalem od poczatku do konca kilka razy, teksty fajne ale jakies takie... na sile? Nie chce czystego prostego przekazu ale czegos co wspolnie ma sens, a nie doklejanie sztucznych teorii do czegos co jest po prostu plytkie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach